piątek, 31 sierpnia 2012

Piotr Wójcik - Jesień (1998)


Przy okazji wspomnień o "Nirnaeth Arnoediad" nie można pominąć tomiku wierszy, o którym mówiłem, a który stał się podstawą owej płyty. Należy go przypomnieć, aby mieć ogląd na całość artystycznych działań Piotra. Tym razem zachęcam Was zatem do czytania, nie tylko słuchania. Jednocześnie można powiedzieć, że lektura tego tomiku wspaniale współgra ze słuchaniem płyt Nirnaeth. Wszystko tutaj łączy się w dzieło totalne i należy na to zwrócić uwagę. Nie powiem, aby w tej poezji nie było mankamentów, pewnych literackich uproszczeń, czy też po prostu takich młodzieńczych lichych momentów;) Ale z drugiej strony one to świadczą o szczerości przekazu, a zresztą jasnym jest, że Piotr bardziej był muzykiem niż literatem, a to, co potrafił odczuć i oddać z siebie poprzez muzykę, trudne jest cholernie oddać literaturą... Czasami muzyka dudni w mózgu prostymi słowami, które bez niej stają się banalne i trywialne, ale kiedy ją usłyszymy, w jej kontekście te słowa nabiorą szamańskiego znaczenia. Nie można pominąć tego wydawnictwa, po prostu, bo jest częścią pewnej magicznej historii, która jeszcze się nie zakończyła;)

ZAWARTOŚĆ:
Pełen skan tomiku poezji z pominięciem pustych stron.

DOWNLOAD:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz