niedziela, 29 listopada 2015

APRIL ETHEREAL - Al Azif (2002)



O zespole APRIL ETHEREAL bardzo trudno znaleźć większe informacje, ale był kiedyś taki czas, że kapela miała pozycję kultowej wśród co niektórych kręgów słuchaczy muzyki metalowej, fascynujących się literaturą okultystyczną, czy też grozy. Wszystko to za sprawą Adriana Pełki, który obejmując posadę wokalisty na płycie "Al Azif" sięgnął po inspirację literaturą Howarda P. Lovecrafta i księgą "Necronomicon". Dzięki temu płyta stanowi jeden z najbardziej wyjątkowych albumów w polskiej muzyce metalowej. Posiada naprawdę niesamowity klimat, jest znakomicie nagrana i łączy w sobie wiele elementów bliskich sympatykom tych klimatów. Dziś postanowiłem podzielić się z Wami tym wyjątkowym wydawnictwem, jakie stanowi prawdziwą perełkę mojej kolekcji. Mam nadzieję, że wywrze na Was spore wrażenie!

ZAWARTOŚĆ:
Zgrany materiał audio w formacie .mp3.
Skan okładki.

TRACKLISTA:
1. Al Azif
2. The Shadow of Nyarlathotep
3. Behind the Wings of Cthulhu
4. In the Strange High House in the Mist
5. Angel of Light
6. July Afternoon

DOWNLOAD:
http://fileshark.pl/pobierz/9268176/45e25/april-ethereal-al-azif-rar
http://catshare.net/8cXNiM54Q4Px3aH2/april_ethereal_al_azif.rar

poniedziałek, 11 listopada 2013

CAED DHU - W Mroku Gwiazd... (2006)


Na moim blogu nie może zabraknąć interesujących nagrań również bliższych nam współcześnie. Jedną z kaset, na którą się zdecydowałem, jest demo CAED DHU - "W Mroku Gwiazd..." Bez dwóch zdań, oczywiście pachnie nam to magiczną poezją Tadeusza Micińskiego, co już samo nadaje kasecie dodatkowej wartości... A zawartość?? Surowy, mroczny, ale i melodyjny Black Metal, którego jedynym mankamentem może być elektroniczna perkusja, bowiem każdy inny element przywołuje skojarzenia z tym najmroczniejszym czasem w historii tej muzyki. Sięgnijcie zatem po coś przelewającego się smołą przez Wasze uszy i serca...

ZAWARTOŚĆ:
Zgrany i oczyszczony materiał audio w formacie .mp3.
Skan okładki.

TRACKLISTA:
1. Spirits od the Dead
2. The Prophecy of Caed Dhu
3. W Mroku Gwiazd...
4. In Nomine Aeternus Veritatis
5. Ogniste Łuny
6. Dla Chorych Diabłów

DOWNLOAD:
http://www.mediafire.com/?bsx770a04ik62nb
http://fileshark.pl/pobierz/9015249/8aad0/caed-dhu-wmg-rar
http://catshare.net/e86N9dy0EwEUtXXn/caed_dhu_wmg.rar

Confusion - promo tape'96


Dziś, po kolejnym moim wydłużonym milczeniu, mam dla Was ciekawostkę z Inowrocławia. Zespół niestety, o ile mi wiadomo, jest kapelą jednego demo. Owo demo to "World of Tears", którego jednakże całości nie posiadam. Znalazło się za to w moich rękach promo tej kapeli. Są to trzy utwory z siedmioutworowej kasety. Jak widzimy na załączonym obrazku, kapelę promował "Dark Inferno 'zine", którego twórca, Sławomir Kaliński, był jednocześnie liderem CONFUSION (pierwotnie zespół występował pod nazwą LIAR). Jednak chyba tylko na tejże promocji się zakończyło, bo nigdzie nie znalazłem gotowej okładki kasety. Wszystkie pliki, jakie miałem powiązane z tą taśmą zawarłem w tej wstawce.
Muzycznie CONFUSION to ekipa grająca w okolicach klimatu Doom Metalu, ale tego już podszytego gotykiem i rozwiązaniami np. CEMETARY. Rzekłbym, że porównanie do wczesnych dokonań kłodzkiego GORTHAUR będzie jak najbardziej na miejscu (choć są to skojarzenia jedynie stylu muzycznego, wiadomym jest, że CONFUSION swoje demo zarejestrowało wcześniej). Szkoda, że nie ma pełnej wersji tej taśmy, bo by było miło posłuchać całości. Dziś zadowolimy się promo w zremasteringowanej wersji;)

ZAWARTOŚĆ:
Zgrany i odrestaurowany materiał audio w formacie .mp3.
Zbiór wszelkich okładek i materiałów dotyczących wydania demo "World of Tears".

TRACKLISTA:
1. Statues of Paranoia
2. Confusion
3. Destination

DOWNLOAD:

piątek, 4 października 2013

VEDYMINI - Zapomniany Bard (1996)


„Zapomniany Bard” to materiał, który pierwotnie nie był przeznaczony dla repertuaru projektu VEDYMINI. Na przełomie lat 1996/1997 nasze fascynacje tak mocno skierowały się w stronę poezji Młodej Polski oraz literatury fantasy, filozofii i okultyzmu, że z tego wszystkiego powstał swoisty mariaż powyższych z naszymi osobistymi fantazjami, marzeniami i przemyśleniami dotyczącymi otaczającego nas świata. Można nawet stwierdzić, że powstała z tego postawa życiowa, charakteryzująca się buntem przeciw zastanej rzeczywistości, ale buntem, który kierował nas nie w stronę konkretnych rozwiązań, proponowanych przez jakiekolwiek subkultury, ale buntem, który… cholera, wiem, jak to zabrzmi, ale to był bunt, który wykreowany został w całości przez nas, choćby z tego powodu, że nasze miasteczko znajdowało się daleko od jakichkolwiek większych centrów kultury. Z punktu widzenia minionego czasu, można stwierdzić, że w tamtym okresie, nasze spojrzenie na rzeczywistość było, lekko to ujmując, mocno odrealnione. Mimo tego, owo odrealnienie wpisywało się w nasz manifest, który można po krótce opisać w ten sposób: wzorcem była dla nas postawa marzyciela, dążącego do realizacji własnych marzeń i ideałów, które odbiegają od tego, co można zaobserwować w otaczającej go rzeczywistości. Ten marzyciel to człowiek honoru, bardzo poważnie traktujący takie wartości jak przyjaźń, miłość, uczciwość, pozostając jednocześnie pełnym dumy i pogardy dla innych, żyjących powszechnym, konsumpcyjnym trybem życia. Mówiąc ogólnie ideałami marzyciela w większości są ideały popkulturowego rycerstwa znane z książek fantasy i filmów Hollywood. Jednocześnie marzyciel ów nie wierzy w wartości prezentowane przez jakiekolwiek religie, ale wybiera z nich (jako z całego dorobku ludzkości) wszystkie te, które uważa za dobre i uczciwe względem swoich najbliższych i nieznajomych, ale potrafi również nienawidzić i pogardzać nieprzyjaciółmi. W tym światopoglądzie uwzględnia się jeszcze jedną ważną cechę - istnienie wymiaru równoległego do naszego, który zamieszkują istoty z legend i dawni wielcy bohaterowie, czekający na moment, w którym świat się obudzi i z powrotem przyjmie dawne (legendarne) wartości. Istoty te są zarówno wytworem fantazji, jak też czymś realnym, co istnieje obok nas i należy do świata, który przy sprzyjających okolicznościach możemy przeniknąć. Służą oczywiście temu rytuały magiczne i inne podobne praktyki, pozwalające się ku nim zbliżyć. Oczywiście taki marzyciel czuje się bardzo samotny i jego cierpienie, spowodowane nieprzystawaniem do zastanego świata, może zaowocować samobójstwem. W tym miejscu pojawia się sprawa śmierci i tego, co dzieje się z nami po niej. Problem pozostaje rozwiązany w ten sposób, że skoro marzyciel jest istotą wyjątkową, ze względu na własną nieprzeciętną wyobraźnię, jego duch jest tak silny, iż staje się swego rodzaju bogiem, kreującym własny świat po śmierci, w którym zamieszka, otaczając się tym, co najbardziej kochał na Ziemi.
Cała ta eskapistyczna i nierealna filozofia, która bez ograniczeń mieszała w sobie elementy okultyzmu, nowoczesnych teorii chaosu i fizyki kwantowej oraz ponadto wielu innych bliskich nam dziedzin, legła u podstaw „Zapomnianego Barda”, który pierwotnie miał być moim solowym albumem w konwencji stworzonej przez VEDYMINÓW. Miał właśnie prezentować pewne moje teksty, będące swojego rodzaju manifestami, a także wybierałem utwory innych autorów, które odzwierciedlały ówczesne moje przekonania. W tym czasie pracowaliśmy również nad kolejnym wspólnym materiałem VEDYMINÓW na demo „Świt w Krainie Zmierzchu”. Był to bardzo magiczny czas w naszym życiu, w którym wiele wydarzeń i wiele lektur powodowało w nas różne zmiany światopoglądu, a raczej dokładało do tego wielkiego kotła czarownic (czy też czarowników) coraz to nowsze elementy. Poszukiwaniom literackim oraz poszukiwaniom filozoficznym dałem wyraz właśnie na tym demo.
Podczas kilku dni, kiedy nagrywaliśmy „Zapomnianego Barda”, przewinęło się przez sesję nagraniową kilka osób, które w tamtym czasie były mi bardzo bliskie. Małgorzata Fereżyńska-Flis silnie wspierała to, co robiłem, a ponadto dodawała mi wiele pewności siebie. Darek Dec (klawiszowiec i wokalista znanego i cenionego obecnie zespołu gotyckiego GORTHAUR) udostępnił mi na czas nagrań swój syntezator YAMAHA, a przy okazji odnalazł miejsce pomiędzy moimi kompozycjami. Bywało bowiem, że prezentował mi czasami swoje utwory, z których jeden oczarował mnie niesamowicie i po dziś dzień cieszę się bardzo, że udało mi się go zarejestrować jako muzykę pod wiersz Stanisława Koraba-Brzozowskiego wyrecytowany przez ówczesną dziewczynę Mariusza, Małgorzatę Perczyńską. Renatę Szymik, z grupy teatralnej STAR, w której występowaliśmy razem, udało mi się z kolei namówić na zaśpiewanie „Tańca wśród drzew”. Ona sama brała często udział w konkursach poezji śpiewanej, więc nie mogłem nie wykorzystać okazji, aby zaprosić ją do tego projektu.
Najgorszą rzeczą, na którą jestem zły po dziś dzień, to fatalna jakość kaset magnetofonowych, na których nagrywałem ten materiał, przez co jego jakość po tylu latach jest jeszcze gorsza, niż kiedy go nagrywałem – a już wtedy brzmienie zarejestrowane na tych kasetach było słabe.
Grudniowe wieczory roku 1996 na pewno zapadły w naszą wspólną pamięć, z czego po dziś dzień pozostało to jedyne medium – nagrania VEDYMINÓW. „Zapomniany Bard” nie doczekał się w końcu własnego projektu, a jego zbyt ekshibicjonistyczne podejście do wyrażania artystycznej duszy, skłoniło mnie ostatecznie do schowania materiału do szuflady. Czy to dobrze czy źle, nie można już w żaden sposób ocenić, bo czasy zmieniły się tak bardzo, iż obecnie na wszystko to patrzy się zupełnie inaczej. Nagrania, podobnie jak koncert z klubu „HIT” („Live in Hit 1997”), wychodzą na światło dzienne dopiero dziś, w momencie, kiedy opatrzenie ich komentarzem, pozwala spojrzeć na całość w odpowiedni sposób. Podobnie jak możliwości współczesnej reedycji nagrań pozwalają na to, aby utwory były możliwe do słuchania, bez tych szumów, „tykań” i innych artefaktów mających miejsce na tej przedziwnej kasecie. Jedynie kilka nagrań z tego materiału trafiło w tamtym czasie do szerszego odbiorcy. Było to „Pożegnanie Boromira”, które znalazło się na składance „Escape into the unknown” (MR Records 2001 r.), a także wypuszczone przeze mnie coś a’la promo tape, na którym poza „Pożegnaniem Boromira” znalazły się chyba jeszcze trzy utwory z „Zapomnianego Barda”. Na pewno „Nie czas na łzy” i jeszcze dwa, w tej chwili nie pamiętam które. Z pewnością trafiły one do Wojnara z Warszawy, ale były to specjalnie skompilowane utwory, które nigdy nie miały być żadnym oficjalnym wydawnictwem.

Dziś oddaję w Wasze ręce pełną wersję tych nagrań i mam nadzieję, że poza pobłażliwym uśmiechem znajdą również one miejsce wśród tego, co można nazwać wspomnieniami z dzieciństwa.

ZAWARTOŚĆ:
Zgrany i zremasterowany materiał audio w formacie .mp3
Okładka oraz książeczka z wszystkimi tekstami i informacjami.

TRACKLISTA:
01. Prolog
02. Pożegnanie Boromira
03. Minotaur
04. Moje Samotne Królestwo
05. Taniec wśród drzew
06. Nie czas na łzy
07. Nienawidzę...
08. Siedem Komnat Smutku
09. O przyjdź
10. Neverland
11. Epilog o Zapomnianym Bardzie

DOWNLOAD:

piątek, 20 września 2013

Sirion - The Long Journey... Through The Lands And Forests (2002)


Dziś pozwoliłem sobie wkroczyć w świat Tolkiena, który w muzyce rockowej, metalowej, folkowej, ambientalnej i nawet elektronicznej posiada tyle adaptacji, że można by spokojnie napisać o tym niezłą książkę. Można się o to pokusić;) Na razie jednak tylko coś zarchiwizujemy, a będzie to drugi materiał projektu z Warszawy SIRION. Swego czasu pisałem z Vesemirem i wymienialiśmy się nagraniami, dzięki czemu stałem się posiadaczem wtedy jeszcze niewydanej kasety z materiałem "The Long Journey... Through The Lands And Forests". Już wcześniejszy materiał "Quenta Silmarillion" zapowiadał, że będziemy mieli do czynienia z kompozycjami inspirowanymi popularną w podziemiu wtedy muzyką klawiszową z nastawieniem folkowym i wpływami Black Metalu, jak to miało miejsce w wypadku SUMMONING. Drugi materiał SIRION poszedł w bardziej rozbudowaną i mocniejszą stronę niż było to na "jedynce", którą w odmętach czasu zapodziałem kiedyś pożyczając znajomemu na studiach:(. Dobrze, że została chociaż ta kaseta, o którą obecnie równie ciężko. Zatem chciałem przybliżyć Wam nastrojową i bardzo ojczyście brzmiącą twórczość Vesemira, która może nie rzuciła na kolana całej rzeszy fanów, ale tych nielicznych wiernych posiadała i po latach słucha się jej z pewnym sentymentem. Niestety, jako że kasetę posiadłem jeszcze przed jej oficjalnym wydaniem, podesłaną po przyjacielsku przez Vesemira, nie posiadam do niej okładki, nad czym ubolewam, ale i tak materiał audio Wam udostępniam.

ZAWARTOŚĆ:
Zgrany i oczyszczony materiał audio w formacie .mp3.
Przód okładki i zdjęcie Vesemira.

TRACKLISTA:
http://www.spirit-of-metal.com/album-groupe-Sirion_(PL)-nom_album-The_Long_Journey..._Through_The_Lands_And_Forests-l-pl.html

DOWNLOAD:
http://rapidgator.net/file/8cacb2c316c72f326c649357322046fd/Sirion-TheLong(2002).rar.html
http://www.mediafire.com/?xm9ldgjw31qxsf1
http://www48.zippyshare.com/v/28895118/file.html

niedziela, 1 września 2013

Skuty Lodem - Tohuwabohu (demo 2000)


Projekt Skuty Lodem miał już dwukrotnie swoje miejsce na moim blogu. Dziś trzecia a jednocześnie pierwsza odsłona tegoż. Oto przed Wami dość zapomniane demo "Tohuwabohu", które rozpoczęło krótką drogę twórczą Piotra Huzara w tym nurcie muzycznym. Nagranie oczywiście nie tak dobre jakimi były kolejne, ale jednakże pokazujące, od czego wszystko się zaczęło. Mamy tu pięć utworów o różnych nastrojach, budujących to, co później stanowiło o interesujących kompozycjach projektu. Klawiszowe, akurat dość mocno przypominające często dokonania MORTIISa, nastrojowe kompozycje będące ciekawą ilustracją do gier fantasy, albo też cichych samotnych wieczorów. Pozycja ta swego czasu nie otrzymywała może najlepszych recenzji, ale z czasem i na tle kolejnych dokonań przedstawia się zupełnie w innym świetle. Można się w tej muzyce nawet zatopić i rzeczywiście w przypadku np. utworu "Request" pomyśleć, że mamy przed sobą niepublikowane nagrania wspomnianego Norwega. Niestety posiadam jedynie kopię kopii, stąd słaby skan okładki, a i dźwięk mógłby być czystszy (ach, dawniej to magnetofony przegrywały taśmy z takimi dodatkami niechcianymi, że szkoda gadać. Niniejszym myślę, że udało mi się dość dobrze oczyścić dźwięk i mamy w tej chwili jedyną pełną wersję nagrań Skutego Lodem w internecie;)

ZAWARTOŚĆ:
Zgrany i oczyszczony materiał audio w formacie .mp3.
Skan xero okładki.

TRACKLISTA:
1. Vacuum
2. Spirits of the Undead People
3. Request
4. Mind of the Witch
5. Tohuwabohu

DOWNLOAD:
http://rapidshare.com/files/934680561/skutylodem-tohu.rar
http://rapidgator.net/file/4212e5ffd51697396fad7eb099542bc8/skutylodem-tohu.rar.html
http://www.mediafire.com/?w85rqam858crdls
http://www54.zippyshare.com/v/46885041/file.html

Funeral Cult - In tristita et in lacrimis (1995)


Dziś jeszcze jedna pozycja, którą ostatnio za jednym razem ucyfrowiłem. Jest to wcześniejsze demo zespołu Funeral Cult, o którym już pisałem. Cięższe, mroczniejsze, bardziej grobowe, ale też typowo doom death metalowe. Poszukując perełek tejże muzyki w Polsce nie sposób pominąć tę pozycję i do zapoznania się z tą muzyką dziś jeszcze zapraszam!

ZAWARTOŚĆ:
Zgrany i oczyszczony materiał audio w formacie .mp3.
Skan obu stron okładki wydania Millenium Rec.

TRACKLISTA:
http://www.metal-archives.com/albums/Funeral_Cult/In_Tristitia_Et_In_Lacrimis/79392

DOWNLOAD:
http://www50.zippyshare.com/v/16107376/file.html
http://rapidgator.net/file/ca7d958c0a462c00dbbd6e0872f4cc8d/FunCult-In(1995).rar.html
http://rapidshare.com/files/2439807327/FunCult-In(1995).rar