poniedziałek, 10 października 2011

ARACHNOPHOBIA Compilation vol. I



Z zinem Arachnophobia wiążą mnie chyba w dużej mierze osobiste wspomnienia... Bodajże Krzysztof zamieścił mój pierwszy wywiad dla jakiejkolwiek prasy! Ale było to w pierwszym numerze Arachnophobii, czyli zanim ukazała się ta składanka. Zresztą wywiad ze mną i tak zrobił dla Krzyśka jeden z jego przyjaciół, który studiował medycynę i pewnego dnia przysłał mi w prezencie w pudełku od zapałek kość dużego palca u nogi, którą zwinął gdzieś w czasie szwendania się po szpitalach czy tam jakiś kostnicach;) Wariat zupełny, ale bardzo mile wspominam człowieka! Gdzieś tam jeszcze leżą mi jego listy, a pewnie i ta kość;) Zamieszczona tu kaseta została dołączona chyba do drugiego numeru tegoż pisma. Nie pamiętam dokładnie, który to był rok, ale zdaje się, że jakoś 1997. Zine ten miał swoją kolebkę w Białymstoku, więc można powiedzieć, że nawet współcześnie jest to "ziemia obiecana" polskiego metalu, jeśli mamy na myśli scenę i prężyste działanie (w dużej mierze zawdzięczane Bartkowi z Witching Hour i studiu Hertz). Wtedy też podobnie było, często człowiek pisał na północny-wschód Polski. Arachnophobia nie wiem skąd wzięła swoją nazwę, czy Krzysiek bał się pająków, czy wykorzystał atrakcyjność filmu z 1990 roku, który wjechał swego czasu do naszych wypożyczalni VHS, trzeba by go zapytać;) Ale sam zine był efemerydą pewnego rodzaju, bowiem chyba na drugim numerze zakończył swoją działalność... A może to ja niezbyt wnikliwie obserwowałem scenę? Jeśli wiecie coś więcej ode mnie, to piszcie, bo sam jestem ciekaw, co tam się podziało z tym pismem!

Swoją drogą muszę zaznaczyć, że jakość kasety jest jaka jest, a to dlatego, że dawniej nikt nie zwracał uwagi na to, czy mu taśma faluje i czy głowicę magnetofonu trzeba ustawić, dlatego jakość nagrań jest bardzo różna. Składanki kasetowe robione w domu miały to do siebie, że zgrywało się utwory nie zwracając uwagi czy brzmią idealnie, czy też nie... Cholera, ale to człowiek był głuchy wtedy, a mówi się, że głuchnie na starość:P Macie więc idealne zgranie mojej składanki - nie wiem, czy istnieją idealniejsze.

Same zaś kapele, które się na niej znalazły... Niektóre działają do dziś i mają całkiem świetne materiały jak choćby Eternal Deformity, Esqarial... Niektóre miały swoje pięć minut właśnie w tamtym czasie... Inne przepadły i ich materiały są pewnie do zdobycia jedynie przy metodach FBI. Tak sobie myślałem, kiedy przesłuchiwałem dwa kawałki POCURVIENIE... I pomyśleć, że takie materiały miały wtedy rację bytu;) Ale do kabaretu by się nadawały idealnie! Właściwie można z tej perspektywy stwierdzić, że to swego rodzaju perełka na tym materiale:P Mam nadzieję, że będziecie miło spędzać czas na tym odkopywaniu staroci!

TRACKLISTA:
01. Astarot - Bestia
02. Nomad - Dirty White Wings
03. Solitary - Ulotność
04. Yattering - The Feeling
05. Mortis Dei - Take Death!
06. Divine Weep - Łzy Wieków
07. Nostromo - Postmort'em Impressions
08. Cicatrix - Be Mine...
09. Hornagest - Powiew czasu
10. Nightly Gale - Drowing in Painfull Sea
11. Esqarial - Buther
12. Under Forge - When Gods Came
13. Island - Creator
14. Al Sirat - The Emptiness
15. At Domine - Confession
16. Pocurvienie - W dziwnym lesie & Nie chce mi się więcej śpiewać
17. Eternal Deformity - Promise

ZAWARTOŚĆ:
Zgrana i oczyszczona bez remasteringu wersja utworów ze składanki w formie mp3 224 - 320 kbps

DOWNLOAD:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz