Nie pamiętam dokładnie, jak to było, że z pismem "Brzask" zeszły się nasze drogi, ale chyba gdzieś dostałem jakiegoś flayera o magazynie artystycznym, wysłałem swój tomik "Czarne Róże Melancholii" i się redakcji spodobało, aż zamieściła na ostatniej stronie małą promocję dla mnie;) Poza tym zamieściła też dwa wiersze z niego! No;) No i tyle... chyba trzeba by powiedzieć. Nie wiem, czy ukazał się numer drugi pisma, jakoś wszystko rozeszło się po kościach w moim przypadku, a inną pozostałością związaną z tym art zinem była kaseta Witchcraft, którą już Wam zaprezentowałem. Wspominałem, że w związku z tym będę chciał z czasem i przypomnieć o tym piśmie, które wyrosło na kanwie fascynacji literaturą modernizmu, opowieści gotyckich i tym podobnych klimatów, zresztą bardzo bliskich i mojemu sercu. Tak też czynię.
W tamtym czasie, czyli mniej więcej od roku 1996 art ziny w dużej mierze bogate były w takie "młodopolskie" klimaty, które zresztą bliskie były muzyce metalowej już wcześniej. Wiele nowych powstawało i swoje utwory, lepsze i gorsze, prezentowali w nich często przedstawiciele sceny stricte metalowej, jak choćby Cezar z Christ Agony w "Philosopherze" czy Piotr Wójcik w "Ars Melancolia" (redagowanym przez Wojtka Żurka z EMPIRIA). Zaczynał się nawet pewien ruch sztuki klimatycznej, gotyckiej, mrocznej i pięknej, że tak powiem, bo o pewnego rodzaju estetykę taką chodziło, choć piękno to miało mroczny wydźwięk. Czasami jednak to wszystko bywało strasznie kiczowate, grafomańskie i przyciągało do siebie osoby, które owszem czaiły może nastrój, ale nie miały za grosz talentu. Ale to weryfikował czas, rzadko kiedy redaktorzy. W "Brzasku" jednak weryfikacja była dość celna, choć same utwory z perspektywy czasu są na granicy takiej lipy właśnie. Zawarł się tam nawet poemat lidera Witchcraft, który pachniał jednocześnie gotyckim wampiryzmem, ale i Lovecraftem trochę, choć w nim to też znajdujemy taki smaczek jak "płomienie świec płonęły tak wspaniale...":D, czyli coś w stylu "masło maśliło się na chlebie";) - ale to są niuanse, na które z perspektywy czasu patrzy się z przymrużeniem oka... Wtedy to nie tylko w muzyce był żywioł i zupełnie inne czasy, bardzo inne...
Warto spojrzeć niekiedy w taką stronę związaną z podziemiem muzycznym, bo takie ziny jak "Blasphemia", "Konstelacja Cienia", "Arena", "Ars Melancolia", "Demiurg", "Buntownik" to też były rzeczy współtworzące scenę jak najbardziej metalową! Piszący do nich autorzy, to często osoby związane z tym nurtem, którzy swoje fascynacje i talent realizowali na wiele sposobów. Zatem oddaję Wam do poczytania kolejną perełkę naszego podziemia;)
ZAWARTOŚĆ:
"Brzask" zine #1 (1998) w formacie .pdf.
DOWNLOAD:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz