poniedziałek, 10 października 2011

Nirnaeth - Opus Nirnaeth (1995)



Pierwszego mojego wrażenia po usłyszeniu Nirnaeth nie sposób zapomnieć! Był to któryś z piątkowych wieczorów, kiedy to w Radiu Wrocław Paweł Domino puszczał w eter wszelkie interesujące zespoły w swojej audycji "Doom Comes" (później przekształconej w "Dominacja"). Rok 1995, człowiek w pełni zafascynowany Black Metalową eksplozją i głodny coraz to nowszych wrażeń, a tu z głośnika muza, jakiej chyba wcześniej się nie słyszało w Polsce w takiej postaci. Przepiękny klimat, nostalgiczny, romantyczny i do tego podbudowany tą szczyptą diabelstwa, które zawsze trafiało w czarne serducho;) No i teksty, a raczej poezja! Oczywistym jest, że po lirykę Tadeusza Micińskiego sięgało już wcześniej kilku osobników jak choćby Roman Kostrzewski w Kacie, czy kapela Thrasher Death. Jednak tutaj wiersze Micińskiego otrzymały jakby idealną dla siebie oprawę muzyki neoklasycznej, symfonicznej. Co prawda momentami zaśpiew Piotra Wójcika (znanego też pod pseudonimem Smrtan) wypadał bardzo blado w stosunku do muzyki, to jednak całość tworzyła niesamowity klimat. Sam Paweł Domino kilkukrotnie grał Nirnaeth w swojej audycji i gdzieś tam kiedyś rzucił adresem Dagdy Music, po czym bezzwłocznie napisałem do Piotra po kasetę i później już sam mogłem cieszyć się tym materiałem! Zresztą z czasem z Piotrem nawiązałem zarówno znajomość jak i pewnego rodzaju współpracę, o czym wspominałem przy okazji Vedyminów, ale jak wiecie dużo więcej z tego nie wyszło. Ja z kolei z niecierpliwością czekałem na kolejne materiały Nirnaeth i niestety całości trylogii, jaką zapowiadał Piotrek nie doczekamy się już chyba nigdy, bowiem po Nirnaeth słuch zaginął.

Co do samej muzyki... Warto zwrócić tutaj uwagę na to, że wielokrotnie w dawnych zinach pisano, jakoby Piotr wzorował się na modzie, jaką wykreował na scenie metalowej Mortiis. Jednak przysłuchując się tej muzyce nie sposób nie zauważyć inspiracji francuskim Elend! A idąc tym torem dochodzi się do klasycznych dzieł literackich związanych z wizjami Piekieł i Lucyfera, od czego nie stronili wspomniani muzycy. Zresztą sam podtytuł jednego z utworów ("Vexilla Regis Predeunt Inferni") zaczerpnięty został z "Boskiej Komedii" Dantego. Piotr mieszał w swojej twórczości wiele wątków muzycznych i literackich balansujących między młodopolskim satanizmem i jego inspiracjami a także neopogaństwem, co zaznaczył już na "Opus Nirnaeth". Dziwne było jedynie to, że skoro nazwa zaczerpnięta została z twórczości Tolkiena, ani razu Piotr nie zwrócił się w kierunku fantasy;)

Co do samej zawartości materiału, to pozwoliłem sobie na szczegółowe opisanie wszystkich utworów, bowiem literacko pochodzą one z cykli poetyckich Tadeusza Micińskiego i w zbiorach poezji są one opisywane incipitami, więc dla ułatwienia teraz podana jest szczegółowa playlista "Opus Nirnaeth".

Życzę Wam miłego słuchania materiału, który nigdy nie wyszedł w tej wersji na CD, bowiem pierwsza płyta "Haudh'en'Nirnaeth" znacznie różniła się od tej aranżacjami oraz niektórymi utworami. Ale wersja obecna myślę, że brzmi jak z prawdziwej płyty;)

ZAWARTOŚĆ:
Zgrany i zremasterowany materiał audio mp3 VBR 224 - 320 kbps.
Skan obu stron okładki.

TRACKLISTA:
01. Intro
02. Lucifer
03. Lucifer (Mój duch łańcuchem skuty do ziemi...)
04. Lucifer (Vexilla Regis Predeunt Inferni)
05. Kain
06. Kain (Jest serca kraj...)
07. Kain (Na księżycu czarnym wiszę...)
08. Zmierzch Bogów Słowiańskich (cz. I)
09. Zmierzch Bogów Słowiańskich (cz. II)
10. Outro

DOWNLOAD:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz